Wady anatomiczne mogą doprowadzić do rozwoju stanów
zapalnych jamy ustnej, a także do cofania się dziąseł, a dalej do rozchwiania i
wypadania zębów. Nieprawidłowo ukształtowane wędzidełko wargi górnej może być
przyczyną wad wymowy – utrudnionego wymawiania głosek przedniojęzykowych.
Przerost wędzidełka oraz jego nieprawidłowy przyczep mogą powodować również
problemy podczas dopasowywania protezy zębowej, a nawet uniemożliwić jej
prawidłowe użytkowanie. Kłopot może pojawić się również przy zakładaniu aparatu
ortodontycznego ruchomego.
Aby temu zapobiec, wystarczy zabieg, którego celem jest podcięcie wędzidełka.
Czym może skutkować skrócenie wędzidełka w późniejszym
wieku, jeżeli zabieg nie został wykonany wcześniej?
Przede wszystkim, nie pozwala na uniesienie czubka języka, zaburza wymowę tzw. głosek dziąsłowych (l, sz, ż, cz, dż, r). Mamy zarówno zwolenników jak i przeciwników chirurgicznego podcinania wędzidełka.
Przede wszystkim, nie pozwala na uniesienie czubka języka, zaburza wymowę tzw. głosek dziąsłowych (l, sz, ż, cz, dż, r). Mamy zarówno zwolenników jak i przeciwników chirurgicznego podcinania wędzidełka.
Przeciwnicy podcięcia uważają, że po odpowiednim treningu języka nawet przy krótkim wędzidełku możliwe jest poprawne wypowiedzenie tych głosek, zwolennicy podcięcia z kolei podkreślają, że kłócenie się z rozwojowym ograniczeniem ruchomości języka wydłuża proces korekty wad wymowy, a także stwarza ryzyko traumy (możliwe jest bowiem pęknięcie wędzidełka podczas ćwiczeń bądź masażu, co jest widokiem dosyć przerażającym, biorąc pod uwagę fakt mocnego ukrwienia tej tkanki).
W dyskusji na temat podcięcia pojawiają się jeszcze głosy, jakoby podcięcie groziło tworzeniem twardych blizn, które jeszcze bardziej niż krótkie wędzidełko ograniczają ruchomość języka. W tym miejscu należy podkreślić, że sam zabieg frenotomii nie jest równoznaczny z uwolnieniem języka. Zarówno przed podcięciem wędzidełka jak i po zabiegu logopeda powinien prowadzić z pacjentem odpowiednie ćwiczenia. Nadto konieczność powtórnego podcięcia nie zalicza się do powikłań – czasami istnieje po prostu konieczność podzielenia zabiegu na dwie tury. Niezależnie od tego, jaki sposób terapii wybierzemy, ważne, by zrobić to przy wsparciu specjalisty, któremu ufamy – i my, i dziecko.
Sylwia Drobik, Paulina Mintzberg-Wachowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz