ZAJĘCIA TEMATYCZNE DLA DZIECI
Słuchanie opowiadania "O Jurku, którego bolał ząb” H.Kunzel,
Ch. Unzner-Fischer. Uświadomienie konieczności dbania o higienę jamy ustnej -
zęby. Dziecko wie, że należy codziennie myć zęby i nie jeść zbyt dużo słodyczy,
by były one zdrowe.
Był kiedyś mały chłopiec, nazywał się Jurek. Ponieważ nadzwyczaj
lubił łakocie, wszyscy nazywali go Jurkiem – Łakomczuchem. Gdy tylko dostał od
kogoś pieniądze, wydawał je na słodycze. Na śniadanie jadał najchętniej
lukrowane ciastka, a na obiad –kaszę na słodko. Jeśli na kolację dostał razowy
chleb i jabłko, Jurek-Łakomczuch zaczynał beczeć: „Nie będę tego jadł, chcę
czekolady! Chcę cukierków! Chcę lizaka!” Niedobrze działo się z Jurkiem. A już
najgorsze było to, że bardzo rzadko mył zęby. Ani po żadnym posiłku, ani nawet
przed snem. Mył je najwyżej rano, jeśli mama mu o tym przypomniała. Wieczorem,
bardzo często jego szczoteczka do zębów tkwiła sucha i smutna w ładnym, czerwonym
kubku, gdy tymczasem Jurek beztrosko wskakiwał di łóżka z brudnymi zębami.
Przed zaśnięciem, już w łóżku, Jurek znowu coś łasował, nie myjąc potem zębów.
Kiedyś, gdy leżał już w łóżeczku, poprzez okno wskoczył mały, dziwny stworek.
Błyskawicznie podbiegł do Jurka, jednym susem wskoczył na kołdrę i zaczął
tańczyć. Jurek przeraził się. Diablik wywijał groźnie malutkim kilofem, który
trzymał w ręku, i śpiewał przy tym skrzeczącym głosem:
„Hi, hi, hu, ha! Hi, hi, hu, ha! Szczotka w twoim kubku sucha! Stoi
smutna tam w łazience, Więc z radości klaszcze w ręce!” A potem dziwny stworek zaśmiał się szyderczo:
„Wkrótce będę miał ciepłą dziurę, w której będę mógł kuć do woli! Hi, hi, hu,
ha!” Jurek zebrał się na odwagę i rzekł do diabełka: „Co cię obchodzi moja
szczoteczka? Kim ty jesteś?” –„Zaraz mnie poznasz!” – odparł diabełek. „Jedz
tylko dalej dużo słodyczy, nie myj zębów i nie używaj szczoteczki.” I równie
nagle, jak się pojawił, dziwny stworek przepadł bez śladu. Gdzie? Jurek
Łakomczuch nie wiedział. Daremnie wytężył wzrok, by znaleźć kryjówkę
nieproszonego gościa. Potem zasnął. Rano, kiedy się obudził, miał spuchnięty
policzek i bolał go ząb. „Uuu, uuu” płakał Jurek, „ząb mnie boli!” Mama
odpowiedziała: „To się zdarza, zwłaszcza tym, którzy jedzą dużo słodyczy i nie
myją zębów.” Resztki ciastek, cukierków i czekolady wciskają się między zęby. A
wtedy zjawia się diablik – Boliząb, który dotąd kuje ząb swym malutkim kilofem,
dokąd nie zrobi w nim dziury. Jeśli w porę nie pójdzie się do dentysty, taki
dziurawy ząb zaczyna boleć. Bo diablik póty rozszerza i pogłębia dziurę, póki
cały się w niej nie schowa. No, a uszkodzony ząb zaczyna chorować.
Jurek-Łakomczuch zaczął szlochać: „Ten Boliząb wskoczył mi wczoraj wieczorem na
łóżko, widziałem go!”
Mama uspokoiła chłopca i powiedziała: „Chodź, pójdziemy zaraz do
dentysty. On wyczyści i zalepi dziurę, a diablika przepędzi!” - „A czy ten Boliząb nie zacznie mi wiercić
nowych dziur?” –s pytał Jurek.
-„Jeśli przestaniesz jeść bez przerwy słodycze i po każdym posiłku będziesz starannie czyścił zęby, to Boliząb nie będzie miał w twojej buzi nic do roboty. On nie znosi czystych zębów.”
Wkrótce mama i Jurek siedzieli już w poczekalni u dentysty. Było tam kilkoro dzieci i dorosłych. Miła pielęgniarka zapraszała ich kolejno do gabinetu. Kiedy zawołała: „A teraz proszę Jurka-Łakomczucha!”, chłopiec, słysząc to przezwisko, bardzo się zawstydził.
-„Jeśli przestaniesz jeść bez przerwy słodycze i po każdym posiłku będziesz starannie czyścił zęby, to Boliząb nie będzie miał w twojej buzi nic do roboty. On nie znosi czystych zębów.”
Wkrótce mama i Jurek siedzieli już w poczekalni u dentysty. Było tam kilkoro dzieci i dorosłych. Miła pielęgniarka zapraszała ich kolejno do gabinetu. Kiedy zawołała: „A teraz proszę Jurka-Łakomczucha!”, chłopiec, słysząc to przezwisko, bardzo się zawstydził.
W gabinecie dentystycznym chłopiec nie mógł wyjść z podziwu. Nad
fotelem dla pacjenta świeciła jasno wielka lampa. Dentysta miał małą szprycę do
wody i dmuchawkę z pompką.
Lekarz pozwolił Jurkowi nacisnąć pompkę i dmuchawka powiała wiatrem. Potem chłopiec usiadł w fotelu, a dentysta naciskał dźwignię i siedzenie to podnosiło się, to opadało, więc chłopiec jeździł w górę i w dół. To było zabawne! Jurek zapomniał niemal o bólu zęba. Otworzył szeroko usta, żeby dentysta mógł znaleźć diablika. W okrągłym lusterku, w którym wszystko co małe wydaje się duże, dentysta oglądał każdy ząb ze wszystkich stron. Przeszukał wszystkie zakamarki. Wkrótce znalazł Bolizęba. Diablik nie mógł się przed nim ukryć. Dentysta wyborował z chorego zęba resztki jedzenia i cały brud i Boliząb nie wiedział już, gdzie się podziać. A kiedy woda ze szprycy trysnęła wprost do jego jamy, o mało się nie utopił. Potem dentysta, chcąc osuszyć dziurę w zębie Jurka przed zaplombowaniem, użył dmuchawki. Strumień powietrza wyrzucił po prostu Bolizęba z dziury. Jurek już nigdy więcej nie zobaczył diablika i nigdy więcej nie zabolał go ząb. Dentysta doprowadził chory ząb do porządku i Jurek wkrótce mógł znowu dobrze gryźć.
Lekarz pozwolił Jurkowi nacisnąć pompkę i dmuchawka powiała wiatrem. Potem chłopiec usiadł w fotelu, a dentysta naciskał dźwignię i siedzenie to podnosiło się, to opadało, więc chłopiec jeździł w górę i w dół. To było zabawne! Jurek zapomniał niemal o bólu zęba. Otworzył szeroko usta, żeby dentysta mógł znaleźć diablika. W okrągłym lusterku, w którym wszystko co małe wydaje się duże, dentysta oglądał każdy ząb ze wszystkich stron. Przeszukał wszystkie zakamarki. Wkrótce znalazł Bolizęba. Diablik nie mógł się przed nim ukryć. Dentysta wyborował z chorego zęba resztki jedzenia i cały brud i Boliząb nie wiedział już, gdzie się podziać. A kiedy woda ze szprycy trysnęła wprost do jego jamy, o mało się nie utopił. Potem dentysta, chcąc osuszyć dziurę w zębie Jurka przed zaplombowaniem, użył dmuchawki. Strumień powietrza wyrzucił po prostu Bolizęba z dziury. Jurek już nigdy więcej nie zobaczył diablika i nigdy więcej nie zabolał go ząb. Dentysta doprowadził chory ząb do porządku i Jurek wkrótce mógł znowu dobrze gryźć.
Od tej pory chłopiec je słodycze tylko wtedy, gdy mama mu pozwoli.
I zaraz potem czyści zęby. A w ogóle myje je starannie po każdym posiłku i dwa
razy do roku chodzi do dentysty, żeby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku.
Sylwia Drobik, Paulina Mintzberg-Wachowicz
Komentarze
Prześlij komentarz