Nowe zjawisko, nawet moda, zawitało też już do
Polski.
Otóż dentyzm może dotyczyć już nawet, co któregoś
pacjenta wędrującego na fotel stomatologiczny coraz częściej, zamiast do
jednego dentysty, chodzimy do kilku a nawet kilkunastu.
Wpadają do stomatologa przynajmniej raz w miesiącu, w poszukiwaniu nowinek, chodzą od gabinetu do gabinetu, bywa, że po nowy uśmiech wyjeżdżają nawet i za granicę.
Wpadają do stomatologa przynajmniej raz w miesiącu, w poszukiwaniu nowinek, chodzą od gabinetu do gabinetu, bywa, że po nowy uśmiech wyjeżdżają nawet i za granicę.
Kaprys bogatych czy taka moda? Za tę wizję uprawiający dentyzm są w stanie sowicie
zapłacić. Rekordziści już nawet ok.100 tys. zł, przeciętnie 25 tys. zł za nowy
medialny uśmiech. Jedna wizyta to często wydatek do 2 tys. zł.
Na modę tę wpływ może
mieć presja społeczna. Chęć świetnej prezencji w pracy w kontaktach interpersonalnych.
Blisko 40 proc. z nas zwraca uwagę na wygląd zębów interlokutora oceniając go
na tej podstawie. Mnóstwo już Polaków, którzy w swojej pracy mają stały kontakt
z ludźmi, deklaruje gotowość wydania kilku tysięcy na leczenie zębów tylko po
to, żeby być lepiej postrzeganym.
Sylwia Drobik, Paulina Mintzberg-Wachowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz