Doskonałe, choć mało znane, trwające 25 lat badania
prowadzone przez dr. Westona Price'a opublikowane w 1923 r. dowiodły, że martwe
zęby mogą prowadzić do przewlekłych chorób degeneracyjnych, takich jak:
choroby układu sercowo-naczyniowego,
nowotwory,
artretyzm i reumatyzm,
choroby mózgu i układu nerwowego.
Mogłoby się wydawać, że martwy ząb to kłopot z głowy.
Jednakże jest dokładnie na odwrót. Zęby są takim samym narządem jak każdy inny.
Miazga zęba wypełniająca korzenie oraz komorę zęba jest bogato unaczyniona i
unerwiona. Martwy ząb może stać się siedliskiem bakterii powodujących
przewlekły stan zapalny. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy martwy ząb nie
wykazuje żadnych objawów infekcji. Powodem tego jest obecność bakterii
anaerobowych (niepotrzebujących tlenu do życia), które nadal rozmnażają się
wewnątrz martwego zęba.
Toksyny uwalniane przez te bakterie mają niezwykle
silne działanie. To tak, jakby w Twoim ciele pozostawał martwy lub zainfekowany
narząd (na nieco mniejszą skalę). Czym dłużej martwy ząb pozostaje w Twojej
jamie ustnej, tym więcej pracy ma Twój układ odpornościowy. Antybiotyki nie
działają, ponieważ bakterie chroni przed nimi otaczająca je tkanka zęba. W
tkankach wokół wierzchołka korzenia martwego zęba tworzy się stan zapalny.
Przez naczynia krwionośne i chłonne toksyny bakteryjne przedostają się do pozostałych
narządów, mogąc powodować między innymi:
choroby autoimmunologiczne,
nowotwory,
choroby kości,
zespół jelita drażliwego,
depresję.
Poczta zdrowia.
Sylwia Drobik, Paulina
Mintzberg-Wachowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz